Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Zginęli po modłach, próbując uwolnić Mursiego

09 lipca 2013 | Pierwsza strona | Jerzy Haszczyński
Ranni pod koszarami Gwardii Republikańskiej, w których być może jest przetrzymywany Mursi, trafili do prowizorycznego szpitala
autor zdjęcia: Mahmoud Khaled
źródło: AFP
Ranni pod koszarami Gwardii Republikańskiej, w których być może jest przetrzymywany Mursi, trafili do prowizorycznego szpitala

Jerzy Haszczyński
 z Kairu

Najtragiczniejszy moment przesilenia politycznego w Egipcie. Co najmniej 51 zwolenników obalonego w zeszłym tygodniu przez armię prezydenta Mohameda Mursiego zginęło w poniedziałek wczesnym rankiem w Kairze.

Odsunięte od władzy Bractwo Muzułmańskie mówi o masakrze i zabitych uznaje za męczenników. Armia twierdzi, że broniła koszarów Gwardii Republikańskiej przed terrorystami. Zginął też jeden oficer. Kilkaset osób zostało rannych, wiele ciężko.

– Dlaczego nazywają nas terrorystami, nie mieliśmy broni. Modliliśmy się, mężczyźni, kobiety i dzieci, nagle podjechały samochody, z których wysypali się żołnierze, rozproszyli gaz łzawiący. I zaczęli strzelać – opowiada „Rz" Ali Salah, farmaceuta, który przetrwał ostrzał i ratował rannych.

– Nie mogę uwierzyć, że nasza armia strzela do pokojowo nastawionych ludzi – mówi nam z płaczem w głosie Dina Zakaria, młoda działaczka utworzonej przez Bractwo Partii Wolności i Sprawiedliwości.

Wydanie: 9582

Wydanie: 9582

Spis treści
Zamów abonament