Warszawski błąd PO
Nawet jeśli referendum na skutek bojkotu formalnie nie będzie ważne, to sygnał będzie jasny i jednoznaczny: Platforma przegrywa w swym kolejnym mateczniku – pisze politolog z UKSW.
Decyzja Platformy Obywatelskiej o wezwaniu do absencji w warszawskim referendum wydaje się zgodna z formalnymi regułami demokratycznej gry. O wyniku wyborów decyduje bowiem często frekwencja, a zabieganie o jej zwiększenie lub zmniejszenie, czy nam się to podoba, czy nie, pozostaje jeszcze jednym narzędziem, po który – w ramach prawa – sięgać mogą partie polityczne.
Dokładnie tak samo jak drużyna piłkarska ma formalne prawo – niezbyt być może elegancko – spowalniać widowisko sportowe, by „dowieźć" do końca korzystny wynik, a prawnik w sądzie może stosować różne formalne sztuczki w interesie swojego klienta.
Wyczerpani, zmęczeni
Podkreślając to wszystko i polemizując nieco z tymi, którzy przy pomocy wielkich kwantyfikatorów decyzję PO odsądzali od demokratycznej czci i wiary, nie sposób jednak oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z poważnym politycznym błędem. Wzywając bowiem swych zwolenników do pozostania w domu, Platforma paradoksalnie ogranicza pole politycznej gry prezydent Hannie Gronkiewicz-Waltz, ułatwia zadanie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta