Arka Pana. Lekcja do odrobienia
Miałem w życiu ten przypadek, czy może raczej przywilej, że większą część dzieciństwa i wczesnej młodości spędziłem w robotniczej dzielnicy wielkiego miasta, wśród prostych, choć niekoniecznie niemądrych ludzi.
W większości pracowali w kombinacie metalurgicznym, który nosił w tym czasie imię wodza wielkiej rewolucji. Nowa Huta, bo oczywiście o niej piszę, była miastem eksperymentu społecznego na niespotykaną wcześniej w Polsce skalę. Ci, którzy go wymyślili, chcieli zbudować miasto po marksistowsku doskonałe, przestronne, zaspokajające potrzeby robotnika; miasto równych ludzi. Zaprojektowali więc nowoczesne, jak na owe czasy, bloki, kina, ośrodki kultury, tereny rekreacyjne, ba, nawet zalew.
Dla młodych uciekinierów z podkrakowskich wiosek, dla których je budowano, miasto miało być spełnieniem snów o szklanych domach. Z zabłoconych obejść, krytych strzechą chałup, gdzie zasmarkane dzieciaki nurzały się po szyję w błocie, wchodzili do tego nowego świata jak na cywilizacyjne salony; zamiast łapci wkładali na nogi gumofilce, a potem pierwsze skórzane buty. Dostawali przydział na mieszkanie, trafiali do eleganckich domów, mieszkań z kuchnią, zwykle niewielką, ale za to z łazienką! To był komfort zazwyczaj im nieznany....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta