Trudna miłość
Lech świetnie zagrał z Wisłą, Ruch z Górnikiem. Szkoda, że nie dało się tego oglądać.
Jesień tego roku była bardzo łaskawa. Długo nie padał śnieg, a temperatura utrzymywała się powyżej dziesięciu stopni. Ludzie od reform zacierali ręce, powtarzali: „A nie mówiliśmy?". Co prawda piłkarze marudzili, że nie wiedzą już, co się dzieje na boisku, że nie mają sił, że nawet kadra 25 zawodników jest za mała, bo kontuzje, bo zmęczenie. Ale ludzie od reform tłumaczyli, że świadczy to o amatorszczyźnie, bo przecież na Zachodzie piłkarze kopią przez cały rok co trzy dni.
Mistrz kraju, Legia, został przeczołgany przez wszystkich komentatorów. Pięć porażek w Lidze Europejskiej, w ekstraklasie przegrana z ostatnim w tabeli Podbeskidziem. 40 urazów w trakcie rundy miało być efektem błędów lekarzy i Jana Urbana, który nie potrafił przygotować zespołu do rundy. Wicemistrz Lech urazów miał mniej, bo tylko 23, ale Mariusz Rumak ciągle siedzi na gorącym stołku. Poza tym strata drużyny z Poznania do liderów z Warszawy jest większa, niż można się było spodziewać.
W ekstraklasie nie ma żadnej drużyny, która mogłaby wpisać na sztandar słowo: „regularność". Wisła ma najskuteczniejszą obronę? Tak, do czasu aż przegra z Jagiellonią Białystok, straciwszy pięć goli, Lechia Gdańsk jakimś cudem na początku sezonu została obwołana rewelacją, by teraz nerwowo oglądać się za siebie i marzyć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta