Słabnie moc politycznych taśm
Ujawnianie potajemnie dokonanych nagrań nie niszczy już partyjnych karier tak skutecznie jak jeszcze kilka lat temu.
Argument o powszechnym podsłuchiwaniu i wyciąganiu kompromitujących nagrań jest używany w debacie publicznej głównie w odniesieniu do rządów PiS w latach 2005–2007. Jednak w ostatnim czasie podobne określenia stosują również politycy opozycji, których prywatne rozmowy zostały opublikowane i stały się powodem problemów wizerunkowych.
Kto ma dość agenta Tomka
– Zadać należy pytanie o granice prawne. Czy nie są przekraczane normy podczas nagrywania prywatnych sytuacji – mówi „Rz" poseł Tomasz Kaczmarek, który ostatnio został zawieszony w prawach członka Klubu PiS, po tym jak tygodnik „Wprost" opublikował nagranie z imprezy imieninowej posłanki PiS Iwony Arent. Słychać na nim rozmowę polityka z mężem jego partnerki.
Cytaty z ujawnionego kilka dni temu nagrania weszły już do języka żartów politycznych. W dyskusjach w mediach społecznościowych wciąż pojawiają się cytaty z wypowiedzi posła: „Za trzy sekundy wstanę i cię naje...", „Jak zrobisz jakieś głupoty, żebyś nie dostał, że tak powiem, piłkę zwrotną. Bo ja i moi przyjaciele nie jesteśmy ludźmi, którzy są grzecznymi chłopcami".
„Za trzy sekundy wstanę i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta