Opłata zależy od ilości kruszywa
Brak koncesji może słono kosztować. Przekonał się o tym właściciel firmy wydobywającej surowiec.
Starosta kazał mu zapłacić 427 tys. zł. Tyle bowiem – jego zdaniem – wynosiła opłata eksploatacyjna za wydobycie kopalin za okres spornych 16 miesięcy.
Po dwukrotnym odwołaniu się przedsiębiorcy starosta powołał po raz kolejny biegłego. Miał on opracować opinię w sprawie ilości wydobytego kruszywa. Informacja taka jest niezbędna do ustalenia wysokości opłaty eksploatacyjnej. Opinia powstała. Nie zgodził się z nią jednak właściciel kopalni kruszywa. Według niego biegły oparł się na danych uśrednionych, a nie rzeczywistych. Przedsiębiorca zażądał ponownego przesłuchania biegłego, ale nic nie wskórał. Starosta odmówił.
Przedsiębiorca odwołał się więc do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Nie przyznało mu ono racji, tylko staroście.
Zdaniem SKO w postępowaniu zastosowano szereg środków dowodowych w postaci przesłuchania świadków, przeprowadzenia dowodu z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta