Czy korupcja pogrąży Erdogana?
Aresztowania polityków, dymisje ministrów i oskarżenia o spisek. A to może być dopiero początek.
Turecki premier nie ma wątpliwości, kto jest winien gigantycznej afery, która od dziesięciu dni trzęsie turecką sceną polityczną.
– Sami możecie się domyślić, kim oni są. To ten sam gang, który wiosną inspirował zamieszki w parku Gezi – grzmiał Recep Tayyip Erdogan podczas wiecu w mieście Konya. To było 17 grudnia. Tego dnia nad ranem policja aresztowała ponad 50 osób, w tym wysoko postawionych polityków rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP).
Już następnego dnia prorządowe media wskazywały – cytując szefa rządu – na „międzynarodowe lobby, które chce podważyć gospodarczy i polityczny sukces Turcji". By nikomu nie umknęło, o jakie lobby chodzi, m.in. dziennik „Star" wyłożył skomplikowaną naturę domniemanych transakcji między uwikłanym w aferę Halkbankiem, kontrolowanym przez rząd, a objętym embargiem Iranem. Jednocześnie gazeta podkreślała, że właśnie tego banku Mossad używał jako przykrywki dla swej działalności....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta