Liberał ze smakiem
Krzysztof Dzierżawski, choć był gospodarczym liberałem, to uważał, że wolny rynek nie jest areną walki, na której każdy każdemu z satysfakcją przegryza gardło, lecz przede wszystkim polem współpracy – intelektualna sylwetka przedsiębiorcy i ekonomisty w dziesiątą rocznicę jego śmierci.
Woda do życia jest niezbędna, w wersji destylowanej jednak nie tylko nie ma smaku, ale nie nadaje się do spożycia. Podobnie jest z wolnym rynkiem i demokracją. Nie istnieją w wersji czystej, a nawet gdyby istniały, to byłyby niestrawne. Tej metafory używał Wilhelm Röpke, jeden z autorów ordoliberalnego programu gospodarczego, który powojennym Niemcom przyniósł ogromny sukces gospodarczy.
Do Röpkego odwoływał się Krzysztof Dzierżawski, jeden z nielicznych komentatorów życia gospodarczego, który w pierwszych dwudziestu latach po upadku komunizmu przekonywał, że polski wolny rynek powinien i ma własny, wyrazisty smak. Dzisiaj przypada dziesiąta rocznica jego przedwczesnej śmierci.
Kapitalizm – porządek ziemski
Był inżynierem, przedsiębiorcą i odważnym publicystą, który bronił wolnego rynku, szczególnie w jego klasycznym wydaniu. Stąd w tekstach liczne odwołania do Adama Smitha – był zresztą ekspertem Centrum im. Adama Smitha – Fryderyka Bastiata, Miltona Friedmanna czy Josepha Schumpetera. Nie zapominał jednak o polskiej specyfice wypływającej z kultury, roli rodziny, stosunku do własności i w końcu wyjątkowej sytuacji rewolucyjnego przechodzenia ze scentralizowanej gospodarki do wolnorynkowego porządku. W takiej sytuacji nie ma mowy o prostych mechanizmach, gospodarka wolnorynkowa zresztą – jak twierdziła – „nie jest maszyną, ale...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta