Antykatolicyzm, czyli nowy antysemityzm elit
Opowieści o tym, że ONZ chodzi o dobro dzieci, można włożyć między bajki. Dokument wyprodukowany przez tę organizację zawiera nie tylko uwagi o rzekomym ukrywaniu skali przestępstw seksualnych w Kościele, ale również żądania zmiany doktryny w sprawach takich, jak aborcja czy ocena aktów homoseksualnych – pisze publicysta.
Raport ONZ dotyczący Kościoła i pedofilii to zwyczajna hucpa. Ale trzeba mieć świadomość, że to hucpa groźna, pokazuje bowiem, że gigantyczna, choć nieco operetkowa, instytucja międzynarodowa wydaje pieniądze i publikuje dokumenty, których jedynym celem jest dyskredytacja Kościoła katolickiego i jego nauczania, a także przedstawienie ich w niekorzystnym świetle.
A co z Dutroux, Cohn-Benditem, Polańskim?
Opowieści o tym, że pogromcom Kościoła chodzi tylko i wyłącznie o dobro dzieci, możemy włożyć między bajki. Dokument, o którym mowa, zawiera nie tylko uwagi na temat rzekomego ukrywania skali przestępstw seksualnych w Kościele, ale również postulaty (by nie powiedzieć wprost żądania) zmiany doktryny Kościoła w sprawach takich, jak aborcja czy ocena aktów homoseksualnych.
Aż trudno nie zadać pytania, w jakiż to cudowny sposób problem pedofilii ma zniknąć tylko od tego, że Kościół zgodzi się na zabijanie nienarodzonych w pewnych wskazanych przez komisję ds. dziecka przypadkach? Nie jest też jasne, w jakiż to sposób akceptacja aktów homoseksualnych ma pomóc w walce z pedofilią, szczególnie w sytuacji gdy – jak wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie Episkopatu Stanów Zjednoczonych – zdecydowana większość skandali seksualnych w Kościele to afery związane z relacjami homoseksualnymi z dorastającymi chłopcami (w sensie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta