Filmowa kreacja Andersona
Berlin 2014 | Na otwarcie festiwalu „Grand Budapest Hotel", czyli Europa oglądana przez szalonego Teksańczyka.
Barbara Hollender z Berlina
– Kryzys ekonomiczny i kryzys moralności, religia i meandry wiary, seks i obyczajowość. Te wszystkie oblicza współczesności będą się w tym roku odbijały na berlińskich ekranach – wylicza najważniejsze tematy tegorocznych filmów Dieter Kosslick, szef festiwalu. Nie nastawiamy się wyłącznie na wielkie nazwiska. Szukamy wielkich indywidualności i interesujących filmów.
Dyrektor Berlinale dodaje z dumą, że jego impreza ma odwagę, by promować nowe trendy i twarze. Ma też swoich „wychowanków". W tym roku w programie festiwalu i na towarzyszących mu targach znalazło się ponad 60 tytułów, zrealizowanych przez uczestników Berlinale Talents Campus, w którym co roku bierze udział około 300 młodych reżyserów, aktorów, producentów, scenografów, kompozytorów i dziennikarzy ze świata.
Ale jednocześnie Kosslick doskonale zdaje sobie sprawę, że nie ma wielkiej imprezy filmowej bez błysku fleszy i gwiazd przechadzających się po czerwonym dywanie. Więc przed Berlinale Palast na Potsdamer Platz grzeje specjalnymi lampami powietrze i organizuje w stolicy Niemiec europejskie premiery kilku hollywoodzkich filmów.
W tym roku Kosslick znalazł idealnego kandydata na otwarcie festiwalu. „Grand Budapest Hotel" to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta