Barbarzyńca, wielki król
Mauzoleum Teodoryka Wielkiego w Rawennie jest po prostu miniaturowym Koloseum, które w kolistej nieskończoności zamyka cykl masywnych arkad zbudowanych z kamiennych ciosów.
W ostatni dzień przed wyjazdem odwiedzamy króla. Mauzoleum Teodoryka wygląda jak młoda pieczarka z niewykształconym dobrze kapeluszem, która rozrosła się, by przestraszyć Alicję. Siwoszary odcień kamiennych ciosów nabiera barw dnia. Wczesnym popołudniem jaśnieje rozprażony słońcem na tle lazurowego nieba. Kapelusz wyrzeźbiono z jednego głazu. Trachit – bo tak uczeni zidentyfikowali kamień – przywieziono aż z Istrii lub okolic Triestu. Niestety, pękł. Na parterze znajdował się sarkofag, a pierwsze piętro służyło za kaplicę, do której prowadziły niegdyś schody. Dziś wchodzimy rampą, zbudowaną na użytek turystów. Oglądamy sarkofag z porfiru w kształcie wanny – jedną z wielu standardowych trumien z kamienia. Ciała króla nie ma, bo zwycięski Belizariusz kazał wyrzucić trupa z jego ostatecznego mieszkania (niby że przedstawiciel cywilizacji oczyszcza miejsce ze szczątków barbarzyńcy! – niezłe...).
Uczeni nie są zgodni co do funkcjonalności budowli. Narzekają na różnicę dolnej i górnej formy mauzoleum (niektórzy podejrzewają nawet, że to przypadek lub zmiana planów), dziwią się, że nie powstał z cegły, tylko z kamienia, i kwestionują sens wykucia kopuły z jednej bryły. Ma ona średnicę 11 metrów i waży 400 ton. Transport i mocowanie musiało stwarzać większe trudności techniczne niż znane od stuleci sklepienie tradycyjne, więc komplikacja wydaje się mało...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta