Sofijski kameleon
Zaczynał w liberalnej partii cara Symeona, później związał się z ruchem mniejszości tureckiej, był członkiem rządu socjalistów, a w czasie rządów centroprawicy potajemnie spotykał się z politykami tej partii w kawiarniach. Magnat medialny, przedsiębiorca, prawnik. Delian Peewski.
Setki podniszczonych budynków, rozsianych po całym mieście od masywu górskiego Witosza aż po rzekę Iskyr. Wystają z ziemi niczym kolce jeżozwierza. To pulsujące życiem pomniki komunizmu. I właściwie jedyne. Pruderyjnej Sofii daleko bowiem do architektonicznego rozpasania Bukaresztu, gdzie na każdym kroku przypomina się o szaleństwach ery Ceausescu. Nie ma tu też charakterystycznych symboli minionej epoki jak warszawski Pałac Kultury. Pozostają tylko bloki.
Albo ciężkie niebieskie ikarusy. Taksówkarz Trajczo, który wcześniej przez trzydzieści lat kierował autobusem, mówi mi, że właśnie na ulicach najlepiej widać wszystkie problemy Bułgarii. Wielkie hummery z przyciemnionymi szybami mieszają się z wysłużonymi zastawami i żółtymi taksówkami w nowojorskim stylu, a między nimi można dostrzec snującą się leniwie bryczkę. Trajczo pokazuje też 30-centymetrowe żelazne kołki, które poustawiano na drogach, aby zniechęcić samochody do przekraczania linii ciągłej. Takie ograniczenia działają deprymująco, bo kierowcy wyładowują frustrację, nadużywając klaksonu i energicznie gestykulując.
– Sofijskie ulice to dobra metafora naszej bułgarskiej transformacji – potwierdza Ewgenia Manołowa, tłumaczka i korespondentka Polskiej Agencji Prasowej. – Kiedy upadł komunizm, kierowcy zaczęli notorycznie lekceważyć czerwone światła. Myśleli, że na tym polega wolność....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta