Na oddziały psychiatryczne nie zawsze trafiają chorzy
Nawet bez twardego dowodu można umieścić człowieka w szpitalu. I nie dać szans na obronę.
Bogdan Sawicki, pracownik apteki w Szpitalu Psychiatrycznym w Lubiążu, przekonał się, z jaką łatwością można łamać w Polsce prawa człowieka, pacjenta i pracownika.
W grudniu 2013 r. podjął strajk głodowy. Wcześniej w związku ze śmiercią żony miał problemy rodzinne, był też zagrożony zwolnieniem. Jacek Kacalak, dyrektor szpitala i psychiatra w jednej osobie, wraz z kolegami zdecydował, że pracownika trzeba odizolować pod pretekstem próby samobójczej. Umieszczono go na tydzień w Szpitalu Psychiatrycznym w Bolesławcu.
– Pracodawca posłużył się tu batem na niepokornych pracowników: „zamknę cię w psychiatryku, to skruszejesz" – mówi Dariusz Lotz, adwokat Sawickiego.
Mężczyzna wygrał właśnie sprawę w sądzie II instancji: jego pobyt w lecznicy był niepotrzebny. Mimo to pracodawca twierdzi, że po raz drugi postąpiłby tak samo.
– Zamknął się w aptece, gdzie są leki narkotyczne, a...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta