List do Borewicza, czyli skandal proroczy
Ta publikacja musiała oczywiście wywołać skandal. Tym bardziej że dość powszechnie było wiadomo, kto się podszywa pod osobę Adolfa Romańskiego.
Co prawda Mirosław Dzielski, bo to on stał za tekstem, nie był wtedy jeszcze liderem Towarzystwa Przemysłowego i ważnym politykiem kształtującej się prawicowej opozycji, ale w kręgach niezależnego Krakowa postacią identyfikowaną i czytelną. Filozofem, autorem słynnego eseju o religijności Sokratesa. Przyjacielem Szpotańskiego i zadeklarowanym antykomunistą.
I to właśnie on pisze list zaadresowany do serialowego porucznika Borewicza, w którym „kupczy polską wolnością"! Tak to przynajmniej na pozór wyglądało. Dlaczego Borewicz? Bo zdaniem Dzielskiego symbolizował nową, pragmatyczną grupę właścicieli Polski Ludowej. Żadnej przaśności; Borewicz był wysportowany, elegancki, otaczał się pięknymi kobietami, na dodatek był skończenie cyniczny, co zapewne przesądziło o wyborze osoby milicjanta. Więc to jemu, nie starym, doświadczonym towarzyszom, Romański proponuje układ. Dość prosty w swojej istocie: wobec potęgującego się kryzysu, w przededniu przewidywanego wybuchu społecznego niezadowolenia, które może zmieść komunistów z powierzchni ziemi, oni sami w imię najlepiej rozumianego własnego interesu winni porzucić resztki ideologii i postawić na kapitalizm. Tylko to umożliwi im zachowanie autorytarnej władzy....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta