Ochroniarze potrzebują ochrony
Liczba wpadek służb dbających o bezpieczeństwo prezydenta najważniejszego kraju świata zatrważa.
Najpilniej strzeżony człowiek globu podróżował windą z uzbrojonym kryminalistą. Do jego rezydencji mimo wszechobecnej ochrony wtargnął desperat z nożem. W amerykańskiej agencji Secret Service, która wystawiła na szwank bezpieczeństwo Baracka Obamy, dzieje się coś złego. Właśnie po raz drugi w ciągu minionych dwóch lat zmieniła ona dyrektora.
Kilka tygodni temu mężczyzna udający członka Kongresu zdołał przedostać się za kulisy widowni podczas uroczystego obiadu Fundacji Konwentyklu Czarnych z udziałem Baracka Obamy. Potem przyszły kolejne wpadki.
To, co zrobił 19 września Omar Gonzalez, wydawało się praktycznie niemożliwe. Gonzalez przeskoczył przez płot ogrodzenia prezydenckiej rezydencji, przebiegł ponad 60 metrów po trawniku i wszedł do Białego Domu przez otwarte drzwi.
Dopiero gdy zaczął wbiegać na schody prowadzące do prywatnej części budynku, został ostatecznie obezwładniony przez agentów Secret Service. Gdyby ktoś z Obamów był akurat w pobliżu, na pewno znalazłby się w zasięgu działań intruza. Gonzalez zresztą rozminął się z nimi zaledwie o kilkanaście minut. Po obezwładnieniu znaleziono u niego składany nóż z 9-centymetrowym ostrzem. Szczegóły wyczynu 42-letniego weterana wojny w Iraku wyszły na jaw dopiero po kilku dniach – wcześniej informowano, że jego rajd zakończył się u progu prezydenckiej rezydencji....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta