Samotność mędrca
Prywaciarze nie czytywali Hayeka. Wstawali natomiast o trzeciej w nocy, by zawieźć syrenką 5 tys. jajek na targ – a jednocześnie niezmordowanie szukali dróg obejścia systemu regulacji i przepisów. Do nich Dzielskiemu było pewnie najbliżej.
W latach 80. nietrudno było o liberałów w cudzysłowie i bez: za liberała partyjnego miał się rzecznik MSW Wojciech Garstka, liberalną mieniła się „Polityka", wolny rynek chwalili towarzysze zasiadający we władzach spółek polonijnych, a w zbiorach Biblioteki Narodowej podziemnych wydań dzieł Friedricha Augusta von Hayeka jest bodaj więcej niż Józefa Piłsudskiego. Jeden był jednak filozof, który przemyślał liberalizm do końca i proponował go jako długofalową strategię. I właśnie on zmarł u progu niepodległości.
Niewygodny cokół
Mirosław Dzielski bywa wprawdzie przywoływany w debacie publicznej, doczekał się swojej ulicy, pism zbiorowych, serii wydawniczej i towarzystwa naukowego, w publicznym obiegu jednak nie zaczął nigdy funkcjonować na dobre. Po roku 1989 setki nazwisk zyskały większy rozgłos. Środowisko jego uczniów, współpracowników i wielbicieli postanowiło potraktować go jako symbol. Symbolem stał się też po trosze za sprawą pamięci zbiorowej, która z jednej strony potrzebuje pomników, z drugiej – mocno ukazuje wielkość i przegraną Mirosława Dzielskiego na tle słabości innych „liberałów polskich" i pospolitości współczesnego nam czasu.
Rangę krakowskiego myśliciela, ale i wysokość cokołu, na jaki go wyniesiono, świetnie ukazują określenia filozofa, które wracają w kolejnych wspomnieniach i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta