Potrzebna jest własna zapobiegliwość
Rozmowa | Prof. Irena E. Kotowska, ekonomistka i demografka, która wykłada w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie.
Dlaczego w Unii Europejskiej jesteśmy jednym z liderów potencjalnego spadku liczby osób w wieku produkcyjnym?
Irena E. Kotowska: Podobnie jak w Polsce, sytuacja wygląda w krajach Europy Środkowej i Wschodniej. Jest to związane z szybkim spadkiem dzietności w latach 90. Od 1998 roku wartości przekrojowego współczynnika dzietności ogólnej pozostają na poziomie poniżej 1,5 dziecka na kobietę w wieku rozrodczym. Po okresowej poprawie tej miary obserwowanej w latach 2004–2009 dzietność powróciła do bardzo niskiego poziomu (1,25 w 2013 roku). Polska znajduje się w grupie krajów o najniższej dzietności w Europie i na świecie. A to oznacza, że utrzymuje się niska liczba urodzeń, co prowadzi nieuchronnie do spadku populacji, która może w przyszłości pracować.
Gdy pytamy młodych ludzi o ich plany związane z rodziną i posiadaniem dzieci, na ogół odpowiadają, że chcieliby mieć dwoje dzieci. A mają znacznie mniej. Jest więc luka między zamierzeniami rodzicielskimi a ich realizacją. Jeśli chcemy, by w Polsce rodziło się więcej dzieci, musimy zlikwidować bariery, które utrudniają rodzicom...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta