Zgoda to pusty slogan. Gdzie jest plan działań prezydenta
Kampania wyborcza | Bronisław Komorowski chwali się tym, co było, niewiele oferuje na przyszłość
Choć przemówienie Bronisława Komorowskiego podczas sobotniej konwencji wyborczej trwało ponad 40 minut i traktowało o wielkich wyzwaniach, trudno się oprzeć wrażeniu, że prezydent chce właściwie jednego – kontynuacji. I choć w deklaracjach spogląda w przyszłość, tkwi w przeszłości. Nie ma w jego zapowiedziach przełomowych projektów, odważnych planów, nie ma porywającej wizji. To odwołanie do dotychczasowego dorobku. Wszystko podlane sosem ważnych, choć niewypełnionych treścią spostrzeżeń – o młodych, rodzinie czy edukacji.
W słowach głowy państwa uderza niekonsekwencja logiczna. Z jednej strony mówi o „wielkich wyzwaniach", „kryzysie w Europie", o tym, że decydujemy obecnie o „losie regionu i naszych dzieci", że „musimy dokonać skoku modernizacyjnego". Z drugiej wciąż nawołuje do polityki kontynuacji. Słowo „zgoda" pada w jego przemówieniu kilkadziesiąt razy. „Wybierzmy zgodę" – nawołuje bez końca. Ma to oznaczać odrzucenie „chaosu i politycznych eksperymentów". Prezydent odwołuje się też do tego, że Polska „przeżywa swój złoty okres".
Słuchając Komorowskiego, ma się wrażenie, że mówi on do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta