Profesorskie zabawy z prawem autorskim
Czy mało oryginalny rysunek ucznia może być publikowany bez zgody jego twórcy? Unikatową monografię recenzuje profesor Stanisław Sołtysiński.
Niedawno ukazała się ważna, chociaż opatrzona żartobliwym tytułem monografia prof. Ryszarda Markiewicza „Zabawy z prawem autorskim" (Wolters Kluwer 2015 r.). Osoby zajmujące się prawem autorskim lub odpowiedzialne za gromadzenie zbiorów bibliotecznych na uczelniach i w kancelariach prawniczych nie mogą przeoczyć tej pozycji.
To najważniejsza w polskiej literaturze prawniczej, choć nietypowa w formie monografia o granicach rozmaitych typów własności autorskiej, poczynając od tradycyjnych utworów (np. dzieł literackich) po dzieła sztuk pięknych i fotograficzne. Pomysł, aby rozważać tę złożoną problematykę przy użyciu ilustracji, jest tak oczywisty, że czytelnik zadaje sobie pytanie, dlaczego do tej pory nikt jej nie wykorzystał w prowadzeniu dyskursu naukowego i dydaktyki.
Ryszard Markiewicz przyznaje jednak na wstępie, że naśladuje swych nielicznych poprzedników, którzy zastosowali z powodzeniem analogiczną formę przekazu (np. R. Gorman i J. Ginsburg, autorów szeroko używanych na uczelniach amerykańskich materiałów do nauki prawa autorskiego, oraz M. Kummera, autora monografii „Das urheberrechtlich schützbare Werk", Bern 1968, w której zamieszczono wiele reprodukcji dzieł sztuki.
Wiatrak wśrod zadań...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta