Home office prawie jak telepraca
Jeśli szef umożliwia zatrudnionym wykonywanie pracy z domu w wybranych dniach, a nie na stałe, nie jest to telepraca. Mimo to strony mają wobec siebie podobne zobowiązania.
Wychodząc naprzeciw podwładnym, pracodawcy coraz częściej umożliwiają im świadczenie pracy w domu. Zatrudnieni chętnie korzystają z takiej możliwości, która potocznie zwana jest home office. Efekty swojej pracy przekazują drogą elektroniczną.
Tej formy świadczenia pracy nie należy jednak mylić z typową telepracą. Cechuje ją to, że jest regularnie wykonywana poza zakładem pracy, z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej w rozumieniu przepisów o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Chodzi właśnie o tę regularność świadczenia zadań poza siedzibą pracodawcy. Gdy ta cecha odpada, nie mamy do czynienia z tą formą wykonywania pracy.
Home office, z którym najczęściej się spotykamy w zakładach, to pozostawiona pracownikowi możliwość wnioskowania o pracę zdalną, z domu, w dogodnym dla niego czasie. Tym, co odróżnia tę formę od telepracy, jest okoliczność, że to podwładny sam decyduje, czy i kiedy chce wykonywać zadania poza firmą.
Własne reguły
Z uwagi na brak przepisów prawnych kwestia uregulowania home office pozostawiona jest samym pracodawcom. W wielu firmach, których pracownicy korzystają z tego przywileju, brakuje jednak jakichkolwiek postanowień w tym zakresie. Na zasadzie zwyczaju, celem uzyskania zgody przełożonego, podwładny wnioskuje u szefa o możliwość pracy z domu. Pracodawcom zaleca się jednak, aby tworzyli regulaminy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta