Chrońmy pracowników, nie miejsca pracy
Nadmierne wykorzystywanie pozakodeksowych form zatrudnienia jest objawem, a nie przyczyną choroby polskiego rynku pracy – pisze ekspert Pracodawców RP.
Łukasz Kozłowski
Język, którym się posługujemy, wyznacza – jak wskazywał filozof Ludwig Wittgenstein – granice oraz sposób percepcji otaczającej nas rzeczywistości. Nie będzie zatem przesadą stwierdzenie, że największym triumfem przeciwników elastycznego rynku pracy jest wprowadzenie do polskiego dyskursu publicznego pojęcia umów śmieciowych. Z góry wyznacza ono nam ramy toczonej dyskusji, każąc traktować kontrakty cywilnoprawne jako wynaturzoną formę współpracy. Przestrzeń do prowadzonych rozważań zawęża się tym samym jedynie do ustalania najskuteczniejszego sposobu na ich całkowitą likwidację.
Warto mieć w pamięci fakt, że to stygmatyzujące określenie ma bardzo krótką historię. Jak wynika z danych Google Trends, weszło ono gwałtownie do powszechnego użytku dopiero we wrześniu 2011 r. Czy problem nadużywania umów cywilnoprawnych lub – szerzej – malejącej stabilności zatrudnienia wcześniej nie występował? Oczywiście, że występował – zjawisko to narastało stopniowo. Jednak dopiero...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta