Z Kolbuszowej na stoły USA i Australii
Zakład Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego Orzech ma wielki apetyt na zagraniczne rynki. Duże możliwości widzi na Bliskim Wschodzie i w Rumunii.
Beata Drewnowska
Od kilku tygodni rodzinna firma z Kolbuszowej pracuje pełną parą. Trwa skup owoców i warzyw, z których powstaną m.in. marynaty, sałatki, dżemy, dania gotowe oraz keczupy i sosy. Od tego, czy będzie udany, w dużym stopniu zależy dalsza ekspansja Zakładu Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego Orzech. Jego właściciele nie ukrywają, że nadal mają spory apetyt na szybki rozwój nie tylko w kraju.
– Polska żywność ma dobrą renomę na świecie, a dodatkowym atutem tej podkarpackiej są naturalność i wysoka jakość – mówi Wacław Orzech, prezes i współwłaściciel ZPOW Orzech. – Trudno więc tego nie wykorzystać, skoro tak wiele rynków jest wciąż niezdobytych – dodaje.
Hiszpanie kupują ogórki dla turystów
W 2014 roku udziały eksportu w przychodach firmy z Kolbuszowej wyniosły 34 proc. W pierwszej połowie tego roku zwiększyły się do 37 proc. – Zawdzięczamy to głównie Stanom Zjednoczonym, Australii, Izraelowi i Hiszpanii – wyjaśnia Wacław Orzech.
Hiszpanie kupują podkarpackie ogórki czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta