Repolonizacja to biznes, a nie sentymenty
Kapitał ma narodowość – to hasło, które w tym roku na Forum Ekonomicznym w Krynicy padało często. Także z ust kandydatki PiS na premiera Beaty Szydło.
Grzegorz Siemionczyk
Od tego, czy tak jest w istocie, zależy odpowiedź na pytanie, czy należy coś zmienić w strukturze własnościowej polskiej gospodarki. W czwartek zastanawiali się nad tym uczestnicy panelu dyskusyjnego „Repolonizacja – polityczne hasło czy potrzeba gospodarcza?".
Nie dla nacjonalizacji
Zorganizowana przez „Rzeczpospolitą" dyskusja była jedną z bardziej burzliwych podczas tegorocznego forum. – Repolonizacja nie ma sensu. Gołym okiem widać, że dominacja zagranicznego kapitału nie zaszkodziła Polsce nawet podczas kryzysu – mówił Jacek Chwedoruk, prezes polskiego oddziału banku inwestycyjnego Rothschild, nawiązując do sytuacji w sektorze bankowym, w odniesieniu do którego hasło repolonizacji pada najczęściej.
– Są co najmniej dwa istotne argumenty za tym, żeby w Polsce funkcjonowały duże, międzynarodowe grupy bankowe, a im więcej,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta