Restruktyryzacja recepta na sukces
Nowa prawo zadziała, gdy uczestnicy procesu naprawczego: przedsiębiorcy, doradcy restrukturyzacyjni i sędziowie zmienią sposób działania – pisze ekspert.
Ponad trzy miesiące dzielą nas od wejścia w życie ustawy– Prawo restrukturyzacyjne, a już zapadł na nią wyrok. Jan L. Hińcz na łamach „Rzeczpospolitej" porównuje syndyka do grabarza, który w nowej szacie doradcy restrukturyzacyjnego przystępuje do operacji na otwartym sercu. Krzysztof Oppenheim na portalu www.biznestuba.pl wtóruje mu i stwierdza: „Przedsiębiorcy liczą na pomoc. Czeka ich rzeź." Transformacja syndyka w doradcę restrukturyzacyjnego zapisami ustawy słusznie wzbudza wiele emocji i trzeba zgodzić się z tezą J. L. Hińcza, że jej autorzy nie sporządzili zestawienia ważnych informacji o gronie dziewięciuset syndyków, w którym zostałyby uwzględnione takie parametry, jak: wiek, wykształcenie, praktyczne doświadczenie w zarządzaniu i restrukturyzacji podmiotów gospodarczych, znajomość zagadnień finansowych i prawnych, wiedza o pomocy publicznej, funduszach inwestycyjnych itd.
Realne wsparcie zamiast listy pobożnych życzeń
Można zatem się spodziewać, że plany restrukturyzacyjne wymagane ustawą będą listą pobożnych życzeń zadłużonych przedsiębiorców przepisanych bez refleksji przez doradcę restrukturyzacyjnego i że jedynym rozważanym obszarem restrukturyzacji będzie zadłużenie i jego redukcja.
W efekcie firma w tarapatach nie otrzyma wsparcia doradczego w zakresie modelu funkcjonowania, oferty produktowej, struktury finansowania,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta