100 dni po wyborach. Sejm jednego prezesa
Jeszcze żaden parlament w najnowszej historii nie pracował z taką intensywnością. Pod rządami PiS Sejm stał się najważniejszym miejscem realizacji zmian politycznych.
We wtorek mija 100 dni od wyborów, które przemeblowały scenę polityczną, wynosząc do samodzielnej władzy PiS. To nie był tradycyjny czas spokoju dla nowej władzy. Pod rządami partii Jarosława Kaczyńskiego parlament pracował pełną parą, dniami, a zwłaszcza nocami, wprowadzając zasadnicze zmiany ustrojowe. To w Sejmie zaczęły się najgorętsze wojny pierwszych tygodni rządów PiS, na czele z konfliktem o Trybunał Konstytucyjny. Parlament na nowo stał się epicentrum wydarzeń politycznych.
Przez ostatnie osiem lat, za rządów Platformy, rola parlamentu była systematycznie redukowana. Posłowie nie mieli wiele do powiedzenia, bo Donald Tusk obsadził ich w roli maszynek do głosowania nad projektami, które podsuwał rząd.
Za czasów PiS się to zmieniło. To dlatego, że najsilniejsza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta