Diamenty zdobią, ale też procentują
Prognozy dotyczące brylantów i diamentów są optymistyczne, jednak wielokrotnie się nie sprawdzały
Ewa Bednarz
Wydobycie diamentów, wbrew przewidywaniom, nie spada. Natomiast popyt, który miały napędzać kraje Dalekiego Wschodu, nie zwiększa się. Czy w tym roku optymistyczne prognozy Bain & Company i Rapaporta (podstawowe źródło informacji o rynku oraz o aukcyjnych cenach diamentów i brylantów) się potwierdzą, będzie wiadomo za rok. Na razie jedno jest pewne. Ci, którzy kamieniami handlują, zawsze starali się utrzymać na rynku pozytywne nastroje. I wciąż to robią.
Rapaport zapowiada stabilizację cen, ale tak samo twierdził trzy lata temu mimo spadku zamówień z Indii. Z kolei Agencja Bain & Company, wraz ze Światowym Centrum Obrotu Diamentami w Antwerpii (Antwerp World Diamond Centre, AWDC), prognozowała ciągły wzrost popytu, który miał być napędzany przez Chiny, Indie i USA. Przewidywała również stopniowe wyczerpywanie się zapasów. Teraz po raz kolejny uważa, że popyt będzie rósł przez kolejne 15 lat w tempie 3–4 proc. rocznie (jesienią była mowa o tempie 4–5 proc.).
Argumentem za wzrostem cen i tym razem są wyczerpujące się pokłady kamieni w najstarszych kopalniach. Najnowsze prognozy Bain & Company zakładają, że do 2030 r. podaż będzie spadać o 1–2 proc. rocznie, a od 2019 r. różnica między popytem a podażą będzie się powiększać. Przewidywane terminy zakończenia eksploatacji dotychczas pracujących kopalń określa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta