Długa lista pękniętych serc
Gdyby zebrać w jednej szatni najlepszych graczy, którym sukces w Lidze Mistrzów przeszedł koło nosa, mielibyśmy znakomity zespół.
Czy Zlatan Ibrahimović jest lepszym piłkarzem niż Clarence Seedorf? Zdecydowana większość odpowie, że tak. Ale to jednak Holender wygrywał Ligę Mistrzów czterokrotnie (1995, 1998, 2003, 2007), a Szwed na 14 edycji, w których występował, dotrwał ledwie raz do półfinału w sezonie 2009/2010. Jego drużyny najczęściej odpadały w ćwierćfinałach.
Z tego właśnie powodu 48 goli Ibrahimovicia w Champions League jest tylko niewiele znaczącą statystyką. To pokazuje, że w futbolu trzeba być w odpowiednim momencie tam, gdzie jest najlepsze towarzystwo. Dlatego swojego czasu Thierry Henry porzucił Arsenal dla Barcelony. Wiedział, że w Londynie Ligi Mistrzów raczej nie zdobędzie.
Jak z dzieckiem
Pavel Nedved, czeski zdobywca Złotej Piłki za 2003 r., brak tego pucharu wciąż uznaje za swoją największą porażkę. Najbliżej niego był właśnie w sezonie 2002/2003. Po pokonaniu w ćwierćfinale Barcelony Juventus mierzył się z Realem.
Na wyjeździe Bianconeri przegrali 2:1. Jednak w rewanżu na Stadio...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta