Klątwa ostatniej minuty
W sobotę wielki finał w Mediolanie. Real, tak jak dwa lata temu, zagra z Atletico.
Gareth Bale może opowiadać, że żaden z piłkarzy Atletico nie zmieściłby się w wyjściowej jedenastce Realu, ale trener Zinedine Zidane doskonale wie, że jego drużynę, choć uznawaną za faworyta, czeka w Mediolanie ciężki wieczór. – Oni są w stanie zrobić nam krzywdę – przekonuje.
Mało brakowało, a zrobiliby już w 2014 roku. Do zwycięstwa w Lizbonie zabrakło kilkudziesięciu sekund. W doliczonym czasie wyrównał Sergio Ramos, a w dogrywce Real strzelił trzy kolejne gole i wygrał 4:1. Wróciły koszmary z 1974 roku. Wtedy w samej końcówce dogrywki wyrównał Bayern, nie było jeszcze serii rzutów karnych, więc dwa dni później powtórzono mecz i Atletico zostało rozbite 4:0.
– Nie jest łatwo zapomnieć o takiej porażce – wspomina Diego Godin, który w Lizbonie dał Atletico prowadzenie. –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta