Protestujący najczęściej nie chcą wież
Wiele protestów to efekt braku planów zagospodarowania.
Niemal wszystko, co powstaje w mieście, jest oprotestowywane. – Sporo w tym prawdy – przyznaje Monika Chylaszek, rzecznik prezydenta Krakowa. – Protesty docierają do urzędu już na etapie planowania inwestycji. Najczęściej protestują stowarzyszenia mieszkańców danej okolicy, które organizują się w jednym konkretnym celu. Zwykle chodzi o to, by inwestor wycofał się z projektu lub budował w innym miejscu. To naturalne, że zmiany w najbliższym otoczeniu są postrzegane jako zagrożenie. Rozwiązaniem są m.in. konsultacje społeczne.
Awantura o plany
Niedawno protesty wywołała budowa krakowskiego osiedla nieopodal Cmentarza Rakowickiego. Mieszkańcy sąsiednich bloków bili na alarm, że budynki będą za wysokie. Inwestycja powstaje na podstawie warunków zabudowy, bo na terenie nie ma planu zagospodarowania.
Wielkim placem protestów jest Warszawa. Ogromne emocje budzi procedura uchwalania planu zagospodarowania rejonu ulicy Poznańskiej. Projekt zakłada budowę wież. Jeden z inwestorów planował postawienie 170-metrowego biurowca. Teraz rozważa wieżę mieszkaniową. Przeciwko zapisom, które zezwolą na wysokościowce, protestują mieszkańcy, radni dzielnicy, stowarzyszenie Miasto Jest Nasze....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta