Białoruś: odwilż na poważnie
Oprócz Rosji potrzebujemy też innych partnerów – mówi szef białoruskiego MSZ Jędrzejowi Bieleckiemu.
Rzeczpospolita: Pana przyjazd do Warszawy to sygnał, że nadchodzi odwilż w stosunkach Polski z Białorusią. Ale takich prób było wiele, ostatnia w 2010 r. Dlaczego tym razem miałoby się udać?
Uładzimir Makiej: Nie porównujmy obecnej sytuacji z 2010 r. Dziś układ geopolityczny na świecie stwarza bardzo dobre perspektywy dla rozwoju polsko-białoruskich stosunków.
Bo po agresji Rosji na Ukrainę w 2013 r. Białoruś obawia się Moskwy i chce się od niej uniezależnić?
Pan założył, że Rosja jest odpowiedzialna za to, co się teraz dzieje w naszym regionie. Ja tak nie uważam. Nie należy myśleć schematycznie – ten jest winny, a ten jest ofiarą, ten sędzią, a ten – sądzonym. Winnych tego, co się zdarzyło na Ukrainie, jest wielu. Wiele błędów zrobiło także ówczesne kierownictwo Ukrainy. Nie mogę w imieniu Rosji mówić, dlaczego podjęła takie a nie inne decyzje. Jednak my na Białorusi chcemy, aby między narodami słowiańskimi panował pokój i zrozumienie. Nasz prezydent powtarza, że opowiadamy się za integralnością terytorialną wszystkich państw, w tym Ukrainy. Dlatego staraliśmy się wnieść własny wkład w rozwiązanie kryzysu na Ukrainie, organizowaliśmy spotkania w formacie normandzkim.
Rosja do tej pory subsydiowała Białoruś poprzez niskie ceny gazu i ropy. Mówi się o 10 mld dol. rocznie. Ale ten model...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta