Demokracja w UE pod nadzorem
Europosłowie żądają corocznej kontroli praworządności w krajach Unii. Nawet Bruksela ma wątpliwości, czy nie posuwają się za daleko.
Do czwartku polski rząd ma wysłać odpowiedź na żądania Komisji Europejskiej dotyczące zmian w funkcjonowaniu Trybunału Konstytucyjnego. Premier Beata Szydło zapowiedziała, że terminu dotrzyma, ale nikt w Brukseli się nie spodziewa, że rząd PiS zmieni zdanie.
Sytuacja w Polsce (i na Węgrzech) skłoniła Parlament Europejski do zaproponowania jeszcze ściślejszej kontroli demokracji niż ta dokonywana w tej chwili wobec naszego kraju. Eurodeputowani przegłosowali rezolucję wzywającą do przeprowadzania obowiązkowego dorocznego przeglądu stanu demokracji, państwa prawa i praw podstawowych we wszystkich krajach UE.
– To wołanie o pomoc dla Europejczyków – przekonywała Barbara Kudrycka z PO, podając przykład Polski. Jednak część jej partyjnych kolegów wstrzymała się od głosu. A i Komisja wyraziła wątpliwości, czy to dobry kierunek. – Powinniśmy unikać mnożenia instrumentów kontroli – powiedział jej wiceprzewodniczący Frans Timmermans.
—Anna Słojewska z Brukseli
>A3; komentarz >A2