Profesor od hobbitów
2 września minęła 43. rocznica śmierci Johna Ronalda Reuela Tolkiena. Z roku na rok rośnie zainteresowanie jego twórczością, i to nie tylko dzięki kinowym ekranizacjom „Władcy Pierścieni" i „Hobbita".
W 1997 r. wybuchł skandal. Waterstone's, potężna brytyjska korporacja księgarska, we współpracy z opiniotwórczym kanałem telewizyjnym zorganizowała plebiscyt na „100 książek stulecia" i zaprosiła do udziału swoich klientów. Angielscy czytelnicy z radością przyjęli zaproszenie i w oddziałach księgarskich rynkowego potentata oddano kilkadziesiąt tysięcy głosów. Pierwsze miejsce na powstałej w ten sposób liście rankingowej zajął „Władca Pierścieni" J.R.R. Tolkiena. Trzeba w tym miejscu dodać, że plebiscyt dotyczył literatury pięknej w ogóle, nie wybranego jej obszaru, np. tylko literatury popularnej. Tuż za Tolkienem w zestawieniu znaleźli się George Orwell, James Joyce czy Gabriel Garcia Marquez, nieco dalej Albert Camus i Franz Kafka. Zwycięstwo Tolkiena dla środowiska brytyjskich krytyków, badaczy literatury i pisarzy było wstrząsem. Wśród publikowanych na łamach poważnej prasy komentarzy dominowały głosy oburzenia, wyrazy rozgoryczenia i zawodu, zwątpienia w słuszność powszechnego nauczania czytania i pisania, niektórzy sugerowali nawet istnienie pro-Tolkienowskiego lobby, które sfałszowało wyniki głosowania. Nie mieściło się po prostu w głowie, że ludzie czytający książki, a zatem dobrowolnie i świadomie korzystający z dóbr kultury, wybrali jako najważniejszy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta