Chińczyków u nas na lekarstwo
Mimo szumnych zapowiedzi polityków w Polsce nie widać zalewu inwestycji z Chin. Jeśli już kapitał płynie, to na przejęcia, a nie budowę fabryk.
Adam woźniak, danuta walewska
Globalna ekspansja chińskiego biznesu, coraz bardziej widoczna w Europie, zdaje się omijać Polskę szerokim łukiem. Choć w Polsce działa ponad 880 firm z chińskim kapitałem, w ubiegłym roku skumulowana wartość inwestycji z Chin wynosiła niewiele ponad 460 mln dolarów. Najnowsze projekty, jak rozpoczęta w marcu w Opolu budowa fabryki oświetlenia firmy Hongbo warta ok. 80 mln zł czy projekt wirtualnego centrum szkoleniowego języków obcych firmy iTutor Group, nie poprawiają sytuacji. Znaczące chińskie przedsięwzięcia w Polsce można policzyć na palcach jednej ręki, no, może obu.
Jak dotąd największym jest kupno przez China Everbright za 123 mln euro większościowych udziałów w spółce Novago z Mławy przetwarzającej odpady. Kolejnym – zakup przez LiuGong cywilnej części Huty Stalowa Wola, produkującej koparki i ładowarki. Chińczycy zapłacili za nią 300 mln zł, obiecując unowocześnienie zakładu, dziesięciokrotne zwiększenie produkcji w ciągu pięciu lat i zdobycie nowych rynków zbytu, ale z deklaracji niewiele wyszło.
Pozostali bardziej znaczący inwestorzy to m.in. Shuanghui, który przejął Animex jako część grupy Smithfield, Beijing West Industries (przejął Delphi produkujące części samochodowe), Nuctech w Kobyłce pod Warszawą (produkuje skanery do prześwietlania), Tri Ring w Kraśniku (fabryka łożysk), Athletic Group w Koszalinie (produkcja...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta