Wielka władza dla prezydenta Erdogana
Zachód ma kłopot z niedzielnym referendum w Turcji. Niewielką różnicą głosów wygrali zwolennicy (na zdjęciu) swoistego systemu prezydenckiego, w którym władza wykonawcza, ustawodawcza i sądownicza będzie pod kontrolą jednej osoby. Opozycja mówi o nieprawidłowościach w czasie głosowania i domaga się anulowania referendum.
Obserwatorzy z OBWE, których opinia miała mieć wpływ na stanowisko Komisji Europejskiej, skupili się na kampanii przed referendum. Ich zdaniem nie dała ona obu stronom równych szans na przedstawienie swoich racji, administracja i media były wciągnięte do agitacji po stronie Erdogana. – Nie sądzę, by centralna komisja wyborcza przyznała, że popełniła błędy. Przecież ogłosiła już zwycięzcę – mówi „Rzeczpospolitej" Yasar Yakis, były szef tureckiej dyplomacji. —j.h. >A8
rozmowa z byłym szefem tureckiego MSZ >A8
komentarz Jerzego Haszczyńskiego >A2