Spadek na barkach dziewczynki
Trudno zaakceptować, że spadkobiercy przestępcy będą korzystać z odziedziczonych owoców przestępstwa.
„Rzeczpospolita" piórem Marka Domagalskiego 23 sierpnia br. doniosła, że Sąd Najwyższy przesądził, że dziewczynka, czyli jak to piszą prawnicy: małoletnia, może dziedziczyć po kimkolwiek (w opisanym przypadku – po swojej wcześniej skazanej cioci) długi wynikające z obowiązku naprawienia szkody orzeczonego w sprawie karnej. Wyrok ten, wydany w Izbie Cywilnej w sprawie o sygn. II CSK 844/16, wywołał od razu negatywne komentarze wybitnego specjalisty prawa karnego prof. Stanisława Waltosia – przywołany jeszcze w tym samym artykule, i w innym na łamach „Rzeczpospolitej", autorstwa Mateusza Rzemka.
Ja natomiast chciałbym bronić zasady tego rozstrzygnięcia.
Sięgnijmy do zapisów art. 1015 § 2 kodeksu cywilnego. Stanowi on, że brak oświadczenia spadkobiercy (w terminie sześciu miesięcy od powzięcia wiadomości o spadku), czy przyjmuje spadek wprost czy z dobrodziejstwem inwentarza, czy też go odrzuca, jest jednoznaczny z przyjęciem spadku z dobrodziejstwem inwentarza. Przyjęcie spadku wprost oznacza, że odpowiedzialność za długi spadkowe jest nieograniczona, a przyjęcie spadku z dobrodziejstwem inwentarza oznacza odpowiedzialność za długi spadkowe, ale tylko do wartości majątku, jaki się odziedziczyło. W najgorszym wypadku z takiego spadkobrania wychodzi się na zero.
Sądy wolą spis inwentarza
Do 2014 r. ten przepis miał inną treść, ale jego istota była taka sama w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta