Unia Europejska nie stała się wzorem dla świata
Jeśli Wspólnota przetrwa, to za sprawą współdziałania Angeli Merkel i Emmanuela Macrona. Polska musi przyłączyć się do ich inicjatywy albo wyjść z UE – mówi Jędrzejowi Bieleckiemu znany brytyjski politolog.
Rz: W 2005 r. stał się pan sławny dzięki bestsellerowi „Dlaczego Europa będzie przewodzić światu w XXI w.". Prognoza się sprawdziła?
Mark Leonard: Nie, pomyliłem się. 12 lat temu uważałem, że Unia nie tyle będzie najpotężniejszym blokiem na świecie, lecz że jej metoda działania okaże się wzorem dla innych: umiejętność rozwiązywania problemów zgodnie procedurami prawnymi, zdolność dzielenia przez państwa narodowe suwerenności, jak w przypadku jednolitego rynku czy ochrony środowiska. Uważałem, że ta „europejska metoda" będzie się rozprzestrzeniała na różne sposoby: poprzez poszerzenie Unii, coraz silniejszą integrację z UE najbliżej leżących krajów w Afryce Północnej i Europie Wschodniej. I wreszcie poprzez rozwój globalnych instytucji, które działają podobnie jak sama Unia. Nie przewidziałem jednak, że w Europie rozwiną się alternatywne modele rozwoju, głównie w Rosji i Turcji. I przede wszystkim nie rozpoznałem słabości samego projektu europejskiego.
Na czym ta słabość polega?
Na tym, że ten projekt został zbudowany na fundamencie demokracji w państwach narodowych, które przechodzą głęboki kryzys z powodu niezwykłej siły ruchów populistycznych.
Czym tłumaczyć ten powrót populizmu?
Widzę trzy powody. Po pierwsze, głęboką polaryzację między tymi, którzy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta