Terroryzm Zamach na Manhattanie po latach spokoju
Osiem osób zdołał pozbawić życia we wtorek na Manhattanie terrorysta Sayfullo Saipov. Ranił 11 osób. Tragedia wydarzyła się kilka przecznic od miejsca słynnego ataku terrorystycznego w 2001 roku. O to właśnie chodziło 29-letniemu imigrantowi z Uzbekistanu.
Do USA przyjechał siedem lat temu. Miał prawo stałego pobytu. Wynajął półciężarówkę z potężnym silnikiem i rozpędzony wjechał na alejkę dla rowerzystów ciągnącą się wzdłuż Hudson River. Atak trwał 60 sekund. W tym czasie samochód zdołał pokonać półtora kilometra, pozostawiając za sobą krwawiące ciała i pogięte rowery. Postrzelony przez policjanta, napastnik jest w szpitalu. Władze nie mają wątpliwości, że był to islamistyczny atak terrorystyczny, zamachowiec krzyczał „Allahu Akbar".
Jedną z konsekwencji ataku będzie prawdopodobnie likwidacja loterii zielonych kart stałego pobytu umożliwiającej legalną imigrację do USA, jak to było w przypadku Saipova.