Moja niezależność przeszkadza
Nasza dotychczasowa praca powoli daje efekty, dlatego resort stał się łakomym kąskiem. Transformacja wiele nas wszystkich kosztowała, dziś mamy najlepiej oceniane ministerstwo – przekonuje minister cyfryzacji Anna Streżyńska w rozmowie z Cezarym Szymankiem.
Rz: Najciekawsza plotka, jaką pani o sobie ostatnio słyszała?
Nic nowego się nie pojawiło. Te o dymisji, podzieleniu ministerstwa czy moim starcie w wyborach na prezydenta Warszawy to standard.
A to, że Jarosław Gowin proponował pani przyłączenie się do jego partii to też plotka?
Taka propozycja faktycznie padła. Nawet nie raz.
I?
Mam nałogowo bezpartyjne podejście do rzeczywistości.
Ponoć miała to być transakcja wiązana: pani wzmacnia partię Gowina, a wicepremier ratuje panią przed dymisją.
My się właściwie przyjaźnimy, dobrze się nam współpracuje. Teraz na przykład przy informatyzacji nauki i szkolnictwa wyższego. A wcześniej przejęłam od premiera NASK wraz z całym potencjałem tej sieci w obszarze telekomunikacji, informatyzacji i cyberbezpieczeństwa. Oczywiście takie wzajemne świadczenie przysług w pewnym sensie zobowiązuje, ale nie traktuję tej propozycji jako chęci wzmocnienia ugrupowania wicepremiera Gowina. Ja jestem „no name" na partyjnym rynku.
Patrząc na sondaże i rankingi ministrów, niekoniecznie. Zwykle zajmuje pani czołowe miejsca.
Ale jakie to jest kruche. Jak tylko zaczęła się skoordynowana akcja przeciwko mnie i Ministerstwu Cyfryzacji, wszystkie notowania spadły. Oto następnego dnia po publikacji korzystnych dla mnie sondaży ruszyła...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta