Kazachstan czeka na podróżników
Turystyka | Dla wybierających kierunki wakacyjnych wyjazdów ten stepowy kraj to turystyczna nisza. Astana chce to zmienić, ściągając inwestorów i pobudzając gospodarkę. Aneta Wieczerzak-Krusińska
Zanim wyjdę z lotniska w Astanie, muszę wypełnić deklarację migracyjną, umieszczając dane osobowe, zapraszającą mnie osobę i cel wizyty.
Bez względu na to, co wpiszę w ostatniej rubryce, i tak kazachskie statystyki prawdopodobnie zaliczą mnie do rzeszy przejeżdżających tu co roku 6,5 mln „turystów". Wśród nich tylko ok. 2 mln osób rzeczywiście zamierza zwiedzać kraj. Reszta to pracownicy tymczasowi z Azji szukający zarobku.
Przyciągnąć turystów...
Do 2023 r. liczba tych pierwszych ma się niemal potroić, do 5,5 mln osób rocznie. To cel administracji Nursułtana Nazarbajewa, pierwszego i na razie jedynego prezydenta 25-letniej republiki niepodległego Kazachstanu – stepowego kraju leżącego na bogatych złożach ropy i gazu. Jego pałac Ak Orda jest centralnym punktem nowej stolicy (przeniesiono ją z Ałmaty 20 lat temu), którą za petrodolary z rozmachem zbudowano na środku stepu. Astana – w ciągu dnia lśniąca złotem i odbijającym się od przeszklonych biurowców słońcem, a w nocy rozświetlona iluminacjami – ma być turystyczną wizytówką kraju.
– Wartość rynku usług turystycznych szacujemy na ok. 5 mld dol. rocznie. O ile jednak Kazachowie chętnie wyjeżdżają na wakacje za granicę, o tyle nasz kraj inni odwiedzają w ograniczonym stopniu. Przyciągnięcie ich stało się więc jednym z naszych priorytetów – deklarował przewodniczący...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta