Opowieść o sąsiedzie
Obrazy Beksińskiego zafascynowały mnie i wciągnęły, tym bardziej że był moim sąsiadem – mówi Michał Siegoczyński, dramaturg i reżyser, twórca autorskiego spektaklu „Beksińscy" w Teatrze Polskim w Bydgoszczy.
Rz: Czy przed premierą książki Magdaleny Grzebałkowskiej „Beksińscy. Portret podwójny" oraz filmu „Ostatnia rodzina" interesowało pana malarstwo Beksińskiego lub postać jego syna, dziennikarza i tłumacza?
Michał Siegoczyński: Ta historia działa się bardzo blisko mnie, ponieważ od piątego roku życia mieszkałem w bloku przy Sonaty 6 w Warszawie, w tym samym, gdzie mieszkali Beksińscy, dokładnie dwie klatki obok. Właśnie tam, jako mały chłopak, sięgnąłem po album z malarstwem Beksińskiego, który stał na półce w regale moich rodziców. Obrazy zafascynowały mnie i wciągnęły. Często je oglądałem. Beksiński był pierwszym malarzem, którego sztuka wywołała we mnie wielkie emocje. A wiedziałem dodatkowo, że mieszka tuż obok. To sąsiedztwo było na tyle bliskie, że gdy mój brat słuchał głośno nagrań Black Sabbath, Tomasz Beksiński przyszedł do naszego mieszkania i poprosił go o ściszenie muzyki, bo mu przeszkadzała w pisaniu tekstu. Oczywiście, docierały do mnie różne fakty z historii Beksińskich, ale sąsiedztwo w bloku ma tę specyfikę, że tak naprawdę nie zna się dobrze sąsiadów. Przyznaję, że poznałem ich dokładnie dopiero po przeczytaniu książki Magdaleny Grzebałkowskiej, która przeniosła mnie w samo serce wydarzeń. Wtedy po raz pierwszy pomyślałem o stworzeniu spektaklu....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta