Petru ma plan, jak się odbić
Były lider partii otrząsnął się już z szoku.
Powołanie Planu Petru spotkało się z kpiącymi uwagami komentatorów i złośliwymi ocenami politycznych przeciwników. Ale inicjatywa byłego lidera Nowoczesnej ma sens. Zwłaszcza z punktu widzenia interesu jego pomysłodawcy.
Narzędzie polityczne
Ryszard Petru poniósł bolesną porażkę w walce z Katarzyną Lubnauer. Został pozbawiony funkcji szefa partii, która do niedawna jeszcze nosiła jego imię w nazwie. Reagował na to nerwowo i kapryśnie. Ale akurat Plan Petru (PP) nie jest tego przykładem. To nieźle zaplanowana inicjatywa mogąca jej założycielowi przynieść konkretne polityczne profity.
Nie przywiązujmy się za bardzo do deklaracji Petru ani nawet do zawartych w PP konkretnych pomysłów: nie mają one najmniejszego znaczenia. Pomysłem byłego lidera Nowoczesnej jest bowiem stworzenie takich narzędzi, które pozwolą mu na pozostanie w polityce, wzięcie udziału w jednoczeniu się opozycji, uniezależnienie się od Lubnauer i udział...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta