Smutny mecz i wielki żal
mundial | Dziś Polska – Japonia na pożegnanie mistrzostw świata. Rywale wciąż mają szansę na awans do 1/8 finału.
Miało być inaczej. Do Rosji pojechała reprezentacja składająca się z piłkarzy, którzy mogli czuć się na mundialu jak u siebie. Bohaterów liczonych w milionach euro transferów, uczestników Ligi Mistrzów, którzy wielki futbol znają z autopsji, a nie z telewizji i gry na konsoli.
Trener Adam Nawałka mógł jechać na mistrzostwa z nadzieją, że los odda mu to, co zabrał w czasach kariery piłkarskiej. On mundial w Argentynie w 1978 roku kończył z poczuciem niedosytu. Jedna z argentyńskich gazet wybrała jego i Zbigniewa Bońka do jedenastki odkryć turnieju, ale jednocześnie drużyna prowadzona przez Jacka Gmocha skończyła turniej na rozczarowującym piątym miejscu. A przecież do Ameryki Południowej jechała po tytuł.
Nawałka miał 21 lat. Wkrótce po mistrzostwach zaczął mieć problemy ze zdrowiem. Przez kilka lat grał jeszcze w lidze, dostawał nawet powołania do kadry, ale na mundial już nigdy nie pojechał. W wieku 28 lat zdrowie zmusiło go do zakończenia kariery.
Dziś Nawałka oraz jego piłkarze wezmą udział w niechcianym przez nikogo meczu z Japonią w Wołgogradzie. Media piszą o „meczu o honor", prezes Zbigniew Boniek podkreśla, że to wciąż mistrzostwa świata, ale ze świecą szukać wśród Polaków kogoś, komu to spotkanie byłoby w smak.
Nie pasowali do obrazka
Nawałka pracował z tą drużyną blisko pięć lat (po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta