Z lokalnych budżetów nie wystarczy na wszystko
Finanse | Samorządy nie mają nic przeciwko temu, by dokładać im obowiązków, jeśli idą za tym odpowiednio duże pieniądze. Ale dopłacanie przez gminy do tych zadań ogranicza ich możliwości rozwojowe.
Stołówka w każdej szkole podstawowej to najnowszy pomysł resortów edukacji oraz rodziny i pracy. Pomysł świetny, bo ponad 30 proc. placówek w Polsce nie ma miejsca, gdzie dzieci mogłyby spożywać ciepłe posiłki. Samorządowcom, którzy będą projekt realizować, też mógłby się on spodobać, bo to dobra okazja, by coś poprawić w szkołach i podnieść jakość oferty dla mieszkańców.
Kto zapłaci?
Harmonogram prac przewiduje, że od września 2019 r. w każdej szkole ma się pojawić jadalnia, gdzie będzie można zjeść obiad przyniesiony z domu, a od września 2021 r. to szkoła ma zapewnić serwowanie posiłków. Trochę czasu na realizację całego przedsięwzięcia jest, ale od razu pojawił się problem, kto je sfinansuje? Czy rząd z budżetu centralnego, bo to jego pomysł, czy też może samorządy ze swoich pieniędzy, bo system oświaty to ich zadanie własne?
Jeśli cały koszt miałyby ponosić samorządy, byłoby to dla części z nich, zwłaszcza tych mniejszych, spore obciążenie. W wielu miejscach stołówkę trzeba po prostu wybudować, a i organizacja wydawania posiłków też co nieco kosztuje. Podobne spory samorządy toczyły z rządem przy okazji ostatniej wielkiej reformy oświatowej, czyli likwidacji gimnazjów, wydłużenia nauki w podstawówce o dwa lata i w liceum o rok. Ministerstwo Edukacji początkowo stało na stanowisku, że tak poważna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta