Przedziwny finał dziwnego turnieju
Mundial | Francja drugi raz mistrzem świata. Chorwacja nie dała rady obronnej machinie Didiera Deschampsa. piotr żelazny
Przedziwny finał wyłonił dwóch mistrzów – tytuł najlepszej drużyny globu zdobyła drugi raz Francja. Mistrzami serc zostali jednak Chorwaci i to oni prawdopodobnie będą bardziej pamiętani. Dzięki trzem dogrywkom w fazie pucharowej, odrabianiu strat, dzięki finałowi, w którym Mario Mandżukić najpierw strzelił samobója, a później trafił do właściwej bramki.
Trener Chorwatów Zlatko Dalić zapowiedział przed finałem, że będzie miał dla swoich piłkarzy tylko jeden przekaz: – Wyjdźcie na boisko i dobrze się bawcie, rokoszujcie się tą chwilą. Jestem dumny z tego, co osiągnęliście.
Dokładnie to samo miał powiedzieć swoim piłkarzom Johan Cruyff, gdy jego Barcelona wychodziła w 1992 roku na Wembley na finał Ligi Mistrzów z Sampdorią Genua.
Chorwackim piłkarzom trudno było jednak się cieszyć, skoro w pierwszej połowie byli lepsi, ale na przerwę schodzili przegrywając 1:2, a drugą rozpoczęli od straty dwóch bramek i swój najważniejszy w karierach mecz przegrali.
Koło ratunkowe rzucił im przy stanie 1:4 bramkarz Francuzów Hugo Lloris. Chciał ośmieszyć w polu karnym Mandżukicia, ale chorwacki napastnik zabrał mu piłkę i ustalił wynik meczu na 2:4. Reprezentanci 4,5 milionowego państwa przez 20 minut atakowali, próbowali zdobyć bramkę kontaktową, a Francuzi się cofnęli i kontrolowali mecz.
Francuzi są drugi raz mistrzami świata,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta