Polacy są hardzi, nie ulegają łatwo politycznym szantażom
Rozmowa | Wybory samorządowe są tylko jedną z bitew w wielkiej wojnie o głosy wyborców – mówi Mikołaj Cześnik, profesor Uniwersytetu SWPS.
Rz: Słuchając wystąpień polityków w kampanii samorządowej, można odnieść wrażenie, że to wybory do parlamentu...
Mikołaj Cześnik: Oczywiście, i wcale mnie to nie dziwi. Musimy pamiętać o kontekście, to znaczy o czwórboju wyborczym, który zaczyna się wyborami samorządowymi, potem mamy wybory do Parlamentu Europejskiego oraz Sejmu i Senatu, a w końcu w maju 2020 r. wybory prezydenckie. Wyniki wyborów samorządowych będą więc miały znaczący wpływ na dynamikę kolejnych kampanii. Ten kontekst narzuca konieczność, przynajmniej tym największym partiom, mówienia o sprawach całej Polski i myślenia o tym, co się wydarzy w 2019 r. Partie nawet specjalnie nie ukrywają, że to tylko jedna z bitew w wielkiej wojnie o głosy wyborców. Druga rzecz, która sprzyja temu, że kampania odbywa się na poziomie centralnym, to kwestia polaryzacji na polskiej scenie politycznej. W logice wojny plemiennej jest mało miejsca na to, by w sposób zniuansowany mówić o polityce, szczególnie samorządowej. A polityka, zwłaszcza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta