Pod rozwagę sędziom i politykom
Wysyłanie na emeryturę kogoś klasy Stanisława Zabłockiego jest zaprzeczeniem celów reformy
Tej konfrontacji nikt nie wygra. Ani sędziowie, ani rządząca większość, ani opozycja. Konstytucja mówi o rządach prawa. Nic nie mówi o względności wieku emerytalnego. Podobnie nie określa, czy dwie osoby mogą być jednocześnie prezesami Sądu Najwyższego. Tymczasem zarówno sędziowie, jak i parlamentarzyści oraz ministrowie próbują zapewnić sobie przewagę, powołując się na własne interpretacje szczegółowych regulacji. Sytuacja zbliża nas nieuchronnie do finału z Mrożka: nasi monteskiuszowcy wzajemnie aresztują swoje rozwiązania proceduralne.
W tej kwestii trudno pozostać symetrystą. W naszych plemiennych sporach ginie istota wyzwania. Mamy źle funkcjonujący wymiar sprawiedliwości i należy go radykalnie zreformować, aby służył ludziom. Jeśli PiS niewłaściwie przeprowadza zmiany, należy to wspólnie skorygować. Twierdzenie opozycji, że nasz wymiar sprawiedliwości działał prawidłowo, a teraz zjednoczona prawica go demoluje, jest tyleż straszne, co śmieszne. Choćbym był w mniejszości, będę uparcie powtarzał: istotą nieprawości w Polsce jest to, że sędziowie zachowują się jak urzędnicy, a urzędnicy postępują, jakby byli sędziami. W tej systemowej nieprawości widzę zagrożenie praw człowieka i obywatela, przedsiębiorcy i twórcy. Zgodnie z prawem i konstytucją wolno nam wszystko, co nie jest zabronione. Tymczasem administracja może nas bezkarnie ograniczać, a odwołanie się do sądów nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta