Real na deskach
Królewscy rozbici przez Barcelonę 5:1. Hat-trick Luisa Suareza. Trener Julen Lopetegui pakuje walizki. Katastrofa helikoptera w Leicester.
Kto weźmie na siebie odpowiedzialność pod nieobecność kontuzjowanego Leo Messiego - zastanawiała się przed El Clasico cała Katalonia. Obawy, że choroba zwana "Messidependencią" da o sobie znać w tak prestiżowym meczu okazały się bezpodstawne.
Po półgodzinie Barcelona prowadziła na Camp Nou 2:0. Najpierw swoją pierwszą bramkę przeciw Realowi strzelił Philippe Coutinho, później rzut karny - precyzyjnym uderzeniem tuż przy słupku - wykorzystał sam poszkodowany, Luis Suarez.
PIątek już nie strzela
"Nie ma Messiego, nie ma Ronaldo, ale jest VAR" - zapowiadał spotkanie dziennik "AS", przypominając, że pierwszy raz od jedenastu lat w El Clasico zabraknie pierwszoplanowych gwiazd, ale zadebiutuje system wideoweryfikacji.
W niedzielę VAR był jednym z bohaterów. Łatka symulatna, jaką nosi Suarez, kazała sędziemu zachować powściągliwość, gdy Urugwajczyk przewrócił się w polu karnym. Powtórki rozwiały wątpliwości - Raphael Varane wytrącił Suareza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta