Trump i saudyjskie miliardy
Moralność w polityce ustępuje pragmatyzmowi. Prezydent USA czyni z takiego podejścia cnotę.
W chwili, gdy coraz więcej państw rozważa wprowadzenie sankcji wobec Arabii Saudyjskiej w reakcji na morderstwo dziennikarza Dżamala Chaszukdżiego (w angielskiej wersji: Jamal Khashoggi), prezydent Donald Trump ogłasza, że w relacjach amerykańsko-saudyjskich nic się nie zmieni.
W specjalnym oświadczeniu we wtorek zatytułowanym „America First" prezydent USA wyłożył swoje motywy. Sam tekst rozpoczyna się od słów, że świat jest bardzo bardzo niebezpiecznym miejscem, po czym następuje atak na Iran, które to państwo jest „czołowym sponsorem terroryzmu". Dopiero w dalszej kolejności mowa jest o Arabii Saudyjskiej. W sprawie Chaszukdżiego prezydent nie ma wątpliwości, że był to „barbarzyński akt przeciwstawiający się cywilizowanym normom", ale nie omieszkał przypomnieć, że zamordowany dziennikarz był postrzegany w Arabii Saudyjskiej jako „wróg państwa", a także członek Bractwa Muzułmańskiego.
Ten zdumiewający passus nie może dziwić, jeżeli...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta