Na bogato w banku centralnym
Zatrudnienie w NBP spada, ale rosną koszty wynagrodzeń. Tak wygląda „polityka kadrowo-płacowa" prezesa Adama Glapińskiego.
Żeby ograniczyć koszty wynagrodzeń pożerające blisko połowę dochodów NBP, w 2014 roku jego ówczesny prezes Marek Belka wprowadził program optymalizacji zatrudnienia. Aż do 2017 roku zmniejszano zatrudnienie w banku centralnym. Okazuje się jednak, że pod rządami Adama Glapińskiego – mimo niezmienionej od 2010 roku siatki płac – koszty wynagrodzeń pracowników mocno podskoczyły. Takie wnioski płyną z analiz sprawozdań finansowych NBP, którym przyjrzała się „Rzeczpospolita". Skąd nagłe wzrosty wynagrodzeń? Najprawdopodobniej z dodatków uznaniowych, które są poza siatką płac.
37 tys. zł to średnia
W środę na konferencji prasowej Ewa Raczko z NBP przekonywała, że Martyna Wojciechowska, była radna PiS, a dziś dyrektor departamentu komunikacji społecznej i promocji w NBP, nie zarabia miesięcznie wraz z dodatkami 65 tys. zł – jak twierdzi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta