Tajemnice bankowości Adama Glapińskiego
NBP nadal nie ujawnia zarobków bliskiej współpracowniczki prezesa. „Rzeczpospolita" sprawdziła więc sprawozdania banku centralnego.
„Czemu? Państwo żyją w świecie mediów, a ten świat jest odległy od rzeczywistości" – tak na pytanie, czy poda się do dymisji, odparł dziennikarzom prezes NBP Adam Glapiński. I ciągle milczy na temat zarobków swojej współpracowniczki.
W środę w NBP zwołano konferencję, która miała przeciąć spekulacje dotyczące wynagrodzeń. Podano jedynie, że średnia płaca brutto dyrektora w 2018 r. wynosiła 37 tys. zł.
„Rz" ustaliła jednak, że, mimo spadku zatrudnienia w NBP i niezmienionej od kilku lat siatki płac, koszty wynagrodzeń pracowników mocno podskoczyły. Wynika to najprawdopodobniej z dodatków uznaniowych, które są poza oficjalną siatką płac. —gs